skomplikowana sprawa.. nawet bardzo skomplikowana.
poczawszy od papierkowej roboty, pozwolenie, masa pieczatek, kwarantanna...
swojego czasu myslalem o sprawadzaniu zwierzakow... ale jest to dosc skomplikowana sprawa i musialbys sie do tego porzadnie przygotowac, pogadac z paroma osobami jak np urzednik z min. ochrony srodowiska, lekarz weterynarii (taki bardziej glowniejszy niz zwykly z kliniki wet) i sam nie wiem kto jeszcze... pewnie trafisz na niechec, chocby ze strony urzednika/ow.
ale sprobuj sie podowiadywac. moze ci sie udac.