Rubryka Domowe zoo, "Żuk z Konga", Claudia
Należy do zwierząt hodowanych w domu, z którymi nie można nawiązać żadnego kontaktu, a cała przyjemność polega na ich obserwowaniu.
Do domu Ewy Kowalskiej żuki trafiły przyapdkiem - znajomi mieli kilka sztuk i wyjeżdżając na urlop podruzcili je na przechowanie. Nowej opiekunce tak spodobały się te owady, że sama postanowiła je hodować. Żuk, pochodzący z centralnej Afryki, jest niewiele większy od naszego chrabąszcza majowego - dorasta do 25mm długości. Charakterystyczne ubarwienie (brąz z żółtymi paskami) pozwala jednak nawet laikowi odróżnić go od innych chrząszczy. Łatwo również rozpoznać płeć tego owada: tylko samce mają na przuchu podłużną bruzdę. Do hodowli potrzebne jest niewielkie terrarium z warstwą ziemi wymieszanej z korą i piaskiem oraz ze starannie dopasowaną pokrywką z siatki (żuki są ruchliwe i mogłyby sie rozbiec po całym mieszkaniu). Żuki z Konga to zwierzęta roślinożerne i żywienie ich nie stanowi żadnego problemu. Chętnie jedzą owoce (jabłka, gruszki, banany), warzywa (marchewkę), a także chleb.
Poczwarki chowają sie w ziemi
Pani Ewa uparła się, że wyhoduje drugie pokolenie żuków (u znajomych nie rozmnażały się wcale). Zaczęła dogadzać swoim podopiecznym. Na rezultat nie trzeba było długo czekać. W ściółce podłoza pojawiły się jaja, z których wylęgły się białe, żarłoczne pędraki. Podczas kolejnego sprzątania terrarium okazało się jednak, zę żuków nie przybyło, natomiast pędraków jest coraz mniej. Zmartwiona opiekunka postanowiła wymienić podłoże i w trakcie tych porządków odkryła w ściółce jakieś dziwne grudki sklejonej ziemi. Już miała je wyrzucić, gdy przypomniały jej się wiadomości z lekcji biologii w szkole: larwa, zanim stanie sie dorosłym owadem, musi przejść stadium poczwarki. To one właśnie żerowały w zbitej ziemi. Tajemnicze bryłki wróciły więc do terrarium, a po kilku tygodniach biegały już po nim młode żuczki.

[W całym artykule chodzi oczywiście o kruszczyce...-Rev]