Jako że mam bardzo dużo zwierząt przeżyłem juz wiele śmierci... :-( Zawsze jednak da się z tego otrząsnąć. Najgorsze jest właśnie jeśli taki zwierzak jest dla nas jedyny... A więc tym bardziej nie zrywaj z terrarystyką, lecz kup duuuuużo zwierząt ;-) Oczywiście smierć zawsze dobija. JA zawsze przeżywam koszmar jeśli coś dzieje się nie tak, ale na szczęście nie zawsze kończy się to źle. Np. kiedyś poczęstowałem moją agamkę błotną mieszanką owoców z miodem. Po krótkim czasie zaczęła zachowywać się dziwwnie a z pyska ciekła jej piana... Wiecie co czulem?? ("ZABIŁEM JĄ!!!!!!!!") W napięciu patrzyłem na to bezradnie jakiś czas obawiając się najgorszego, ale naszczeście po krótkim czasie wszystko wróciło do normy :-) Zauważyłem że za każdym razem kiedy Oskar (tak ma na imie agama) zje jakieś owoce, sok czy miód z pyska cieknie mu piana, ale to chyba nic groźnego bo trwa krótko :-)
Śmierć każdego zwierzęcia dołuje człowieka. W końcu tyle czasu obserwowaliśmy je, nawiązywaliśmy z nimi kontakt... Żal jest oczywiście nie tylko psa, czy choćby węża. Wcale nie było mi do śmiechu kiedy patrzyłem na śmierć mojej modliszki czy patyczaków... Zawsze jednak udaje mi się otrząsnąc i prubuje od nowa.
A tak w ogóle to dlaczego już nie piszesz e2rd? Wszyscy są ciekawi jak to wszystko się skończyło? Może twój wąż przeżył????