W tej chwili w niektórych krajach przyjmuje się następującą praktykę wiążącą się ze zwierzętami doświadczalnymi. Zwierzęta uczestniczące w eksperymentach np. medycznych, po okresie badań są umieszczane w maksymalnie dobrych warunkach i w dostatku dożywają starości. Dla małp np. buduje się wielkie wybiegi, na których mogą cieszyć się życiem. Towarzyszy temu pogląd, że skoro musimy wykorzystywać je w ważnych dla nas celach to po okresie badań, czasem cierpień powinniśmy dać im szansę na dobre, bezpieczne życie. Może taka filozofia powinna przebić się do umysłów terrarystów. Może jeżeli zabieramy tym zwierzętom życie to póki zyją powinny mieć maksymalnie komfortowe warunki. Czy fakt, że mysz zostanie podana wężowi do zjedzenia oznacza, ze musi cierpieć z powodu głodu, ciasnego, nieurządzonego terrarium, złego traktowania ? Fakt, że życie zwierzęcia zakończy się śmiercią oznacza, ze można z nim robić wszystko. Proponuję aby każdy się nad tym zastanowił. Czy fakt, że jego własne życie zakończy się śmiercią oznacza, że chciałby zyć w głodzie, brudzie i niedostatku.

Porównywanie świerszczy czy mączników z myszami jest nieporozumieniem. Oczywiście prymitywne jest zadawanie cierpienia bezkręgowcom, ale w odniesieniu do kręgowców istnieją udokumentowane dane, że w ten sam sposób jak człowiek odczuwają one stres, lęk, ból. Empatii (współodczuwania) nie można się nauczyć, w każdym razie nie wierzę w to, gdyż jest to cecha głeboko tkwiąca w osobowości człowieka. Ludzie prymitywni, agresywni po prostu nie zdolni do takich uczuć . Dlatego to bardziej smutna refleksja niż apel o poprawę losu gryzoni...