wyjaśniliśmy całą sytuację. jednak wina niestety leżała w dużej mierze po mojej stronie - za szybko "podgrzałam" zwierzaka, powinnam go po prostu zostawić, żeby sam odtajał - niestety tego nie wiedzialam :/ nie była to wina zapakowania, czy kuriera. mam nadzieję, że teraz niektórzy będą wiedzieć jak postępować z zahibernowanymi gadami, a w razie jakichkolwiek problemów od razu dzwonić do biofila. jeszcze raz przepraszam za rozdmuchanie sprawy.