Ja mojego malutkiego pochowam na swoistym cmentarzu naszych zwierzat, na mojej gospodarce... mamy tam specjalne miejsce...

Dziekuje wszystkim za slowa wspolczucia i otuchy.

Dzisiaj zanioslam szczurasowi ugotowany makaron... W polowie drogi uzmyslowilam sobie, ze go nie ma... Dla klusek dalby sie oskubac na sucho... No i znowu sie poryczalam.....

AGAM, moj szczuras zyl sobie luzem w mieszkaniu, a mam mnostwo terrariow. Nigdy nie przejawial zainteresowania nimi. Oczywiscie mial tez klatke, ale zamykalam go tam wtedy, kiedy wyjezdzalam na co najmniej 2 dni. Obrazal sie wtedy na jakis czas... Alez bez niego jest pusto..... mam nadzieje, ze kiedy przeboleje strate, bede miala jakiegos szczura.... Ale na razie nie.....