w dąbrowie gorniczej widziałem terra z basenikiem.
niby nic ale mieszkał w nim... ptasznik.
ropucha olbrzymia (czy jak to się nazywa) upchana do "terra" mniejszego od mieszkania mojego pająka - szkoda słów...
nic jednak nie pobije kolesia z katowic (nie napiszę ulicy, ponieważ ten ***** może zaglądać na forum), sklep nie w markecie lecz na mieście, koleś pijany w sztok.
chciałem kupić żółwia dla siostrzeńca, pytam a on na to, że żółwi nie ma lecz ma węże i wyjmuje jakiegoś biedaka z terra (na wężach również się nie znam ale był to osobnik w kolorze słomkowym o długości około 70cm) za ogon i wykonuje nim jakieś dziwne ruchy...
gdy zwisający głowa w dół wąż podwijał się do góry by użreć tego debila - on gwałtownie unosił rękę z wężem - przecież mógł mu złamać kręgosłup !!!
jak wyżej pisałem, był ostro pijany więc za trzecim razem nie udało mu się "wyprostować" biednego węża a ten spektakularnie ugryzł go w nadgarstek.
i w tym momencie koleś zrobił coś co mnie na maxa wq***ło: chwycił głowę węża zatopionego kłami w jego ciele i zamiast delikatnie "odczepić" go od ręki - wyrwał go na hama i rzucił nim o ladę.
myślałem, że ch*ja zabiję :evil:

po ukąszenu mówił (polewając rękę spirytusem!!!), że to dla niego drobnostka bo wcześniej kilkakrotnie dziabnoł go skorpion i kilka pająków, mam nadzieję, że następnym razem trafi na wdowę lub anthraxa ;-)

z drugiej strony zastanawiam sie co to za wężyk?
może jakiś jadowity? wtedy z przyjemnością zakablował bym debila...
aż się nóż w kieszeni sam otwiera na widok takich sadystów.