Ranny... wspolczucia. Też miałem takie myśli jak ty gdy w październiku padł mój pierwszy pająk G.rosea po 7mej wylince... Na szczęscie zostalem uswiadomiony ze to nie z mojej winy - pająk pochodzil z chowu wsobnego... Był bardzo słaby. Wiec kupiłem sobie mlode P.cambridgei i B.Albopilosum i żyją sobie do dziś... Jestem prawie pewien że to nie z twojej winy straciłeś pajaka. Jeżeli zapewniles mu wilgotnosc odpowiednią to nie masz sie o co obwiniac. Czasem tak bywa.......