Na pewno nie żyje (jeszcze mam go w pudełku w którym przyszedł). Dokładnie to rano z poczty odebrał go tato (bo ja byłem w pracy) i połorzył na biurku u mnie w pokoju (temp ok 22C). Wróciłem o 12-stej i dopiero wtedy otwarłem paczke, więc szoku termicznego raczej nie było. Przyszedł w pojemniku po kliszy wypełnionym ręcznikami pamierowymi i owiniętym w wate w kopercie z bombelkami (zdjęcie powinno być w załączniku).
Ewentualnie gościu zrobił mnie w ch*** i podesłał padnientego pajaka (bo stosunkowo niedawno tu jestem). Oferte znalazłem w dziale "Sprzedam". Gość ma ksywe WojtasWroc.