Z legwanem jest już dużo lepiej. Pozbył się roztoczy, w dużym stopniu zeszła mu stara wylinka, a raczej ciasne obręcze wokół gnijącego ciała. Niestety z tylnej nogi odpadł mu martwy palec (na obu przednich łapkach ma w sumie tylko 3 palce, reszta mu zgniła i odpadła w sklepie) i na drugiej tylnej łapce zapowiada się to samo. Ponadato trzeba go karmić i poić "ręcznie", ale zaczyna odzyskiwać chęć do życia i wychodzi to coraz lepiej. Jutro będą zdjęcia - niestety stan obecny (dobrze dla wrażliwców, bo jakbyście widzieli "co" przyjechało ze sklepu, serce by wam pękło).