posluchaj kiedys mialem przypadek na rzece ze dwie osoby sie topily. jestem ratownikiem i wskoczylem za jednym ktorego prad juz niosl. mialem tylko tyle szczescia ze wiem jak rzeka moze byc zdradliwa i wiedzialem w tej prady sie roskladaja. gdybym tego nie wiedzial jedynie co bym mogl zrobic to zadzwonicna policje badz pogotowie. jak wyciagnelem tego czlowieka bylem kompletnie wyczerpany. nawet podniesiesnie reki badz powiedzenie czegos sprawialo mi problem. 2 osobe wyciagnela juz policja naszczescie sie nie utopil. ale ten przypadek nauczyl mnie ze moje zycie jest wazniejsze. moglem wtedy tez zostac w wodzie pomagajac innemu czlowiekowi. mie przejmuj sie ze tamten utonol to napewno nie byla Twoja wina. pozdrawiam