Mój kędzior przeszedł właśnie swoją ostatnią wylinkę. Stuprocentowy samiec – haki na pierwszej parze odnóży, bulbusy na nogogłaszczkach. Niby wszystko w porządku - linienie odbyło się wzorcowo, a jednak coś mnie gryzie. Zdałem sobie sprawę, że mój pierwszy ptasznik, dzięki któremu tyle dowiedziałem się o pasjonującym świecie pająków, nie pożyje dłużej niż rok. Możecie się śmiać, ale zrobiło mi się autentycznie przykro.