Cóż, na początku nikt się nie znał, taki urok tego typu inicjatyw. I pewnie rzeczywiście w takich sytuacjach ktoś nowy czuje się nieswojo, to przecież najzupełniej normalna ludzka reakcja.
Jeśli chodzi o to, co robimy, to "wchodzimy do tego Zoo", gdzie dzięki uprzejmości jego pracowników mamy pomieszczenie, gdzie możemy się rozgościć. No i gadamy, czasem ktoś przygotuje jakiś temat, a czasem nie, wymieniamy się doświadczeniami, jemy jakieś przyniesione słodycze - nic wielkiego, ale jest sympatycznie

Pozdrawiam
Natalia

PS Jeronimo, czy to Ty proponowałeś kiedyś mały konkurs fotograficzny? Tak sobie pomyślałam, że może warto by go zrobić Tylko trzebna wpaść na jakąś odjechaną nagrodę