To było tak: zawarłem tranzakcje z trimexem: ja wysyłam faunabox, boehmeia, a on (po ogledzinach) przysyła mi swoie pajaczki, po wczesniejszym dogadaniu sie. Na gadu gadu mowiłem ze nie jestem pewien czy boehmei to samica, czy samiec, ale kupiec sie zgodził po ogladnieciu zdiecia tego pajaka (zaznaczałem, ze zdjecie jest sprzed 4 miesiecy). Wysłałem mu ZDROWEGO ptasznika. Na gadu gadu dowiedziałem sie, ze pajak doszedł z uszkodzonymi odnozami(?!). Klient powiedział mi ze to samiec, w dodatku brzydki. (ale wspomniał ze faktycznie towar był bardzo dobrze zabezpieczony)Ja w takim razie kazalem mu go odesłac na moj koszt jesli sie nie podoba(on nic nie tracił!!). Powiedział ze wysle... ptasznik powinien byc juz dwa dni temu...... Tego nie rozumiem doszedł ptasznik na moj koszt, nie wiem jak to sie stało ze uszkodzony???, kazałem sobie odesłac go na moj koszt i go do tej pory nie mam.
Dowiedziałem sie pozniej ze człowiek z ktorym zawarłem tranzakcje jest kolega prawdziwego trimexa i...
Dogadałem sie z trimexem, ze kupie od niego dwa ptaszniki: lasiodore parahybane i vagansa. Miałem przesłac kase poczta. Trimex powiedział mi ze mam" weź koperte, kasa, i polecony priorytet i wszystko". Tak zrobiłem, jak chciał klient. Jego ptaszniki doszły do mnie, a ja wysłałem pieniadze w kopercie bez zadnych zabezpieczen jak chciał. Kasa nie doszła i on mnie posadza o złodziejstwo...
Nie chciał przelewu bo nie ma konta, a jak sie dowiedzaił, ze kasa za pobraniem idzie około tygodnia wybrał priorytet, kazał mi tak przesłac i....... nie kasa nie dotarła.

Na potwierdzenie tego mam rozmowe na gg. Trimex, odeslij mi mojego boehmeia z faunaboxem na moj koszt!!!!