Ludzie po co tyle chemii aplikujecie tym swoim zwierzętom i po co te kiczowate ozdóbki. Jeśli chcecie żeby wyglądało naturalnie to czemu trzymacie dzikie zwierzeta w terra jedzcie gdzies np do Afryki i wtpuśćcie je na wolność - wtedy będzie naturalnie i bez zbędnego kiczyku.Surowe w wystroju terra jest dużo łatwiejsze do utrzymania zapewnia więcej przestrzeni zwierzęciu i pozwala na dokładniejszą obserwacje.W moich terra sprowadzam wszystko do niezbędnego minimum tzn-woda w wystarczająco duzym basenie(bez okleiny),kryjówka-niekoniecznie udziwniony na maxa korzeń(raczej coś w zastępstwie np budka z osb , jakaś drewniana skrzynka lub samo nisko nad podłożem zadaszonko),podłoże-kokos lub torf(lub mix),kilka konarów do wspinaczki i naturalne roślinki(oczywiście tam gdzie sie da) to wszystko bez zbednych zakamarków chemii i babraniny.Cement co prawda twardnieje po 12 czy 24 godzinach ale nie wiem czy wiecie że wiąże jeszcze latami co skutkuje zatwardzeniem i zawapnieniem wody co podrażnia śluzówkę np odposzywającego tam węża. Po co te wszystkie wodospady jeziorka doklejane tła(oczywiscie tło jest ok jeżeli dzięki zamontowanym w nim wnękom i półkom powiększa powierzchnie terra) te sztuczne(ochydne) rośliny,koguciki na patyku, elementy waty cukrowej i serdaczki z cekinami.Wasze zwierzęta mają to w nosie a jeżeli chcecie je zobaczyć w naturze to polecam aparat i dalekie podróże.Acha - nie mówie żeby przeginać w drugą strone tzn.trzymac w skrzynce bez szyb i na gazecie ale troche rozsądku i dobrego smaku to by się przydało jak oglądm niektóre terra na forum.