Już była nie jedna dyskusja na ten temat (jedną ja zapoczątkowałem). Pomyśł AGAM jest moim zdaniem dobry i jestem zwolenikiem zniesienia tego typu ograniczeni na opisach ale świętym prawem moderatora jest umieszczanie takich opisów jakie chce a ja nie mam ochoty sie mieszać w tą dyskusje. Może póżniej. Chciałem za to napisać o przypadku mojego kumpla który miał c.druissus. Wąż był przemycony, chyba z Czech. Kumpel miał na niego certyfikat wycięcia gruczołów. Mi wydawałosie że gad ma jednak gruczoły jadowe choci kumpel wierzyć w to nie chciał. Ja pewien nie byłem a żeby mu wkładać ręke do pyska nie miałem ochoty. Z pomocą przyszedł znajomy który miał obycie z jadowitymi wężami i gadzinie do pyska zajżał i jak sie już łato domyśleć gruczoły były jak wuł. Już pużniej tego grechotnika nie widziałem. Mam nadzieje że go nie wypuścił