Cześć,

myślę, że w Polsce problem jest ciut innego rodzaju jeszcze.
Sądzę, że można by zalegalizować domową hodowlę węży jadowitych gdyby polskie prawo o niebo surowiej karało spowodowanie zagrożenia życia. W innych krajach, na które wiele osób się zawsze powołuje, właściciel węża (czy niebezpiecznego psa - to akurat w tej kwestii ma niewielkie znaczenie) który spowoduje trwały uszczerbek na zdrowiu, płaci horendalne odszkodowania, często liczone w dziesiątkach czy setkach tyś. dolarów i dodatkowo płaci często dożywotnią rentę.
Znam przypadek, gdzie człowiek ukąszony i przez to już do końca życia kaleki (amputowana prawa ręka) otrzymał odszkodowanie wysokości 1 mln dolarów i dożywotnią rentę w wysokości 2 tyś. dolarów. Oczywiście płaci za to ubezpieczyciel, gdzie właściciel gada miał polisę - ale takie prawo dość skutecznie reguluje kwestię trzymania gatunków niebezpiecznych (nie tylko węży zresztą).

Gdyby w Polsce istniał obowiązek ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej, podobny system orzekania odszkodowań oraz bank surowicy - dlaczego nie?

Jednakże w obecnej chwili, kiedy za spowodowanie zagrożenia można dostać kilka miesięcy w zawieszeniu czy kilkaset zł grzywny - nie sądzę, żeby przy mentalności Polaków znalazło się wielu rozsądnych hodowców. ubezpieczających się od takich przypadków.

Terrarystycznie - jesteśmy krajem o jedno lub dwa pokolenia za młodym do zalegalizowania hodowli węży jadowitych. Takie jest moje, prywatne zdanie.

Pozdrawiam wszystkich