No dobra. Ale tu mowa o zupelnie innej rzeczy! Nie mowimy o masowej hodowli, ale o trzymaniu zwierzaka w domu, tak dla siebie w celach rekreacyjnych. Czekalam na tego posta doslownie. Wiedzialam, ze znajdzie sie ktos mądrzejszy, sprytniejszy i bardziej odkrywczy i wyjasni nam, co tak naprawde w trawie piszczy. Dziekujemy Ci!