Nie zauważyłam, by ktokolwiek z tych, którzy mówią o złym traktowaniu zwierząt przez sprzedających sugerował wzięcie ze sobą wielkich terrariów z pełnym wyposażeniem. Bez przesady. Niestety, takie ironizowanie i popadanie w skrajności przez "przeciwników" jest, w/g mnie, po prostu brakiem obiektywnych argumentów. Nikt też nie kwestionuje zasadności organizowania giełd, tworzenia sklepów zoologicznych itp. Dobrze powiedział Robert - ta dyskusja faktycznie podzieliła ludzi na dwa obozy i ogranicza się jedynie do udawadniania sobie, że ja jestem ta dobra, a Iksiński jest ten zły. A przecież zupełnie nie o to tu chodzi. Nie chcę nikogo konkretnego obrazić, ale niestety, ogólnie wygląda na to, że tak naprawdę to nie dorośliśmy do tego, by umieć rzetelnie i obiektywnie ocenić sytuację. Nie mówiąc już o tym, by próbować coś naprawić. Dalej więc uważajmy, że żeby zabić komara trzeba najpierw powyrywać mu wszystkie nóżki i skrzydełka - niech się trochę pogimnastykuje, zanim zginie. Bo przecież to tylko komar. Izabela