Witam,

Robercie - w Hamm można zobaczyć wszystko to co na innych giełdach świata (mam na myśli same warunki w jakich przebywają zwierzęta), tylko w trochę innej skali.
Są tam hodowcy (czy handlarze) którzy prezentują zwierzęta w małych pudełeczkach, bez jakiegokolwiek wyposażenia.
Są tam również hodowcy (czy handlarze) którzy dbają również o warunki w jakich zwierzęta przebywają i w tych terrariach (czy pojemnikach - to chyba nie ma większego znaczenia jeśli wielkość jest akceptowalna) można znaleźć ściółkę, gałązki, kryjówki etc.

Rzeczywiście niestety więcej jest tych pierwszych - bo tak łatwiej.

Jest jednak kilka małych "ale".
Aby zorganizować giełdę w Niemczech są pewne zasady które muszą być przez organizatowa spełnione, inaczej giełda może zostać zamknięta.
1. Temperatura w pomieszczeniach gdzie sprzedawane są zwierzęta musi być nie niższa niż 24 stopnie.
2. Zwierzęta mogą być eksponowane w pudełkach wyłącznie pojedyńczo (za to oczywiście odpowiada wystawiający) - więc niemożliwe jest wpakowanie dwóch agresywnych jaszczurek do jednego pojemnika.
3. Wyjmowanie zwierząt z pudełek dozwolone jest wyłącznie w uzasadnionych przypadkach - tutaj oczywiście panuje dość spora dowolność, bo każdy przypadek można uznać za uzasadniony przez sprzedawcę
4. Sprzedający muszą posiadać na zwierzęta chronione odpowiednie dokumenty (chodzą po giełdzie kontrole i proszą o okazanie).

Dodatkowo są określone odpowiednie standardy co do wielkości i typu pudełek, ale nie przyglądałem się im i nie potrafię więcej powiedzieć. Tutaj też raczej panuje spora dowolność.
Nie wiem czy są jakieś zasady odnośnie organizowania giełd w Polsce i czy dotyczą giełdy w Świętochłowicach. Nie byłem na tej giełdzie i dlatego nie mam na jej temat opini. Po prostu piszę co wiem i co widziałem w Hamm.

Tam gdzie hobby zamienia się w biznes - niestety często widzimy podobne obrazki. Nie dotyczy to wyłącznie giełdy, równie bardzo (jeśli czasami nie bardziej) dotyczy normalnej działalności handlowej, dlatego uważam że temat powinien obejmować handel ogólnie.

A tutaj wiadomo jak jest - zwierzęta odbierane są przez sklepy często prosto z lotniska, na którym odbiera je handlarz/importer. Część z nich nie przeżywa drogi do sklepów. To wszystko dzieje się w świetle ogólnego przyzwolenia wśród wielu "miłośników" gadów, bo w końcu "parę okazów można wychaczyć". I to w naszym kraju.
A twierdzenia o kwarantannie.... u mnie wywołują uśmiech, zwłaszcza jeśli poparta jest oficjalnymi dokumenrami. Bo tutaj tylko o dokumenty chodzi.

Piotrze - masz rację, wiele z opini nie jest podpartych konkretami, konkretnymi nazwiskami, sklepami etc. W niektórych przypadkach lepiej się dyskutuje o konkretach.
Ale ja nie chcę podawać nazwisk - na pewno nie na publicznym forum i uważam że w tej dyskusji wcale nie o to chodzi.

Myślę że celem Roberta nie było krytykowanie konkretnej giełdy czy konkretnych osób, ale spowodowanie aby każdy kto przeczyta wątek usiadł i zastanowił się na chwilę.
Co my terraryści możemy zrobić dla poprawy bytu zwierząt? A możemy wiele.
Jeżeli będziemy wymagali od sprzedawców rzetelności i odpowiednich warunków dla zwierząt (inaczej mówiąc jeśli będziemy kupowali od osób którym na tym zależy) - to najprostsza droga żeby to zmienić.

Nie krytykuję konkretnych osób - chodzi mi po prostu o podejście do handlu zwierzętami. Najłatwiej jest oczywiście kupić 100 pudełek po 0.07gr za sztukę i do nich poupychać po 2-3 zwierzaki, tłumacząc że nie da się przynieść trerrarium 200cm x 100cm x 100cm dla każdego znich.

Sądzę że z czasem podejście będzie ewoluowało - im więcej prawdziwych pasjonatów na tej giełdzie się znajdzie, tym lepszy przykład dla wszystkich.

I chwała Witkowi Plucikowi za zorganizowanie tej giełdy - myślę że to dobry krok. Reszta zależy już od poziomu sprzedawców i kupujących.

Pozdrawiam