Dobrze piszesz Pawle :P A ja mówiłem że to moje krótkie wystapienie w TV było na kacu totalnym ale i tak wyszło nieźle chyba


A co do tytułu który nadałem postowi,to naprawde mnie nikt nie przebije. W maksymalną ulewę gnałem prawie sprintem z kratą browarów na przystanek położony ode mnie o jakieś 1,5-2 km,a miałem 12 minut żeby dobiec. Zmokłem do suchej nitki,a zmęczyłem się jeszcze bardziej. Całe szczescie że Grzesiek,Justyna i Samael wpadli po mnie na Carrefoura,bo tak to bym chyba zasnął jakbym tam doszedł.

Naprawdę,jak ktoś chce to się może bawić świetnie - prawda Ekipo??? :>