Świetne kolory skrzydeł, a gałąź pochodzi chyba z akacji :>

Hmmmm.... zastanawiam się, czy nie lepiej zastosować klasyczną metodę preparacji jak przy straszykach. Być może wstępne, długotrwałe mrożenie okazu pozwoli na zachowanie kolorów. Przy preparowaniu owadów nigdy nie bawiłem się w piekarnik.