-
Re: www.leopardgecko.strona.pl
Cóż za brak konsekwencji
. Na stronie deklaracja o niechęci do polemiki z rodzimymi "specjalistami", tutaj w pierwszym poście reklamującym stronę zdanie "chetnie wyslucham tez komentarzy", a teraz znowu "Nie będę także podejmował więcej tego typu polemiki". Rozumiem, że tylko polemika polegająca na zachwytach jest wystarczająco godna uwagi.
Doprawdy trudno nadążać za tymi zmianami w podejściu do dyskusji
. Jeśli jednak prosi się o komentarze to trzeba się liczyć, że nie muszą to być koniecznie "peany na cześć strony". Proszę się też nie czuć osobiście urażonym bo krytykuje Pana poglądy na kwestię hodowli i sposób hodowli ale nie Pana, zresztą nie znam Pana i nie mam w zwyczaju naruszać czyjeś osobistej godności. W końcu nie kwestionuję Pana zasług w "przemyśle hodowlanym".
Nigdzie nie twierdzę, że osiągnięcia polskiej terrarystyki są porównywalne w amerykańską czy zachodnioeuropejską. Wręcz przeciwnie, wielokrotnie pisałem, że poza wąską grupą osób, nie ma polskiej terrarystyki. Twierdzę tylko, że złudzeniem jest myślenie, że w przypadku Pana hodowli mamy do czynienia z terrarystyką. Proszę nie mieszać "przemysłowej" hodowli z hobby zwanym terrarystyką. To zupełnie inne rzeczy ! Celem hodowli są "przyrosty", "tempo rozmnażania" i zysk, a celem hobby obserwacja zwierząt, stwarzanie im warunków imitujących naturę, zapewnienie tzw. dobrostanu, warunków w których w możliwie naturalny sposób i w komfortowych warunkach mogą żyć i rozmnażać się. Nie wątpię, że w takiej przemysłowej hodowli zwierzęta utrzymują się długo przy życiu, w końcu mamy doświadczenia dotyczące zwierzat gospodarskich. Nie kwestionuję, że żyją długo, wątpię tylko, aby miały odpowiedni komfort tego zycia. Proszę też nie sugerować, że najrzadsze gatunki są na Zachodzie rozmnażane w takich warunkach. Oprócz przemysłowych ferm większość terrarystów zapewnia swoim zwierzętom doskonałe warunki, w których mają kryjówki, zróżnicowany pokarm, wielkie terraria itd. i to w większości oni po raz pierwszy rozmnażają te rzadkie gatunki, a nie "fabryki gadów". Wystarczy przejrzeć zachodnią literaturę terrarystyczną, ja przynajmniej gdy chodzi o Europę robię to od jakiś 20 lat. Szczęśliwie udało mi się rozmnożyć kilka czy kilkanaście gatunków po raz pierwszy w PL i szczęśliwie nie musiałem stosować monodiety i terrarium typu "gazeta, miseczka i pudełko".
Stosowanie jako mierników samopoczucia zwierzat ich kondycji (jak rozumiem fizycznej) i chęci przedłużenia gatunku może nas zaprowadzić na manowce. W końcu świnie trzymane dla koncernu Smithfield Foods też mogą wyglądać na będące w dobrej kondycji i mają chęć na rozmnażanie, ale nawet niespecjaliści wiedzą, że świnie na szwajcarskiej łące, ryjące w ziemi, mają się nieporównywalnie lepiej. Nawet gady, choć niektórym trudno to pojąć (dziwię się szczególnie tym którzy uważają się za terrarystów) mają pewne potrzeby, który nie wyrażają się w przyrostach masy i liczbie złożonych jaj, ani nawet w długości życia. Jeśli żyją w takich pudełkach długo to tym bardziej mi ich szkoda.
Zgadzam się, że wybór materiałów na zrobienie kryjówki nie ma zasadniczego znaczenia dla zwierząt, nigdy też nie twierdziłem, że ma - więc nie wiem do kogo ta uwaga, bo chyba nie do mnie. Ma znaczenie tylko wówczas gdy jego użycie związane jest z jakimiś właściwościami, które wpływają na komfort lub cechy środowiska, które są ważne dla zwierząt (np. wilgotność czy temperaturę).
No i oczywiście element wystroju ma znaczenie, gdy jest potrzebny zwierzęciu (czego domyślamy się na podstawie obserwacji z natury opisanych w literaturze). Dlatego piasek nie musi być z Sahary, ale dla kopiącego zwierzęcia (jakim np. jest eublefar, czy jak kto woli, gekon lamparci) może być to piasek z najbliższej piaskownicy (dokładniej zalecałbym czysty piasek ubity z gliną).
Reszta to sprawa estetyki i gustu, ale przy hobby to tez ważne, tyle, że dla ludzi, nie zwierzat.
Kilka lat temu przez jedno z poważnych forów herpetologicznych przetoczyła się dyskusja na temat "udomowienia" Eublepharis macularius. Otóż w Norwegii, gdzie obowiązuje całkowity zakaz trzymania zwierzat egzotycznych jest człowiek, który walczy z tym prawem. Trzymał on kilka gatunków gadów, w tym "lamparty", które zostały u niego znalezione i mu odebrane. Cudem udało mu się uratowac je przed uśpieniem i wylądowały chyba w jakimś muzeum przyrodniczym w Oslo, gdzie pracował jego znajomy. Terrarysta pozbawiony zwierzat, czekając na rozprawę sądową, rzucił wówczas na forum prośbę, aby podsunąć mu argumenty, że Eublepharis macularius można uznać za zwierzę udomowione. Wówczas wygrałby sprawę i odzyskał przynajmniej te zwierzaki. Pomimo dużej życzliwości i chęci pomocy temu człowiekowi, dziesiątków wypowiedzi herpetologów, hodowców z całego świata, nie udało się znaleźć argumentów na rzecz uznania żadnego gada za zwierzę udomowione. Dlatego porównanie "lamparta" z psem gdy chodzi o udomowienie uważam za zupełnie nietrafione. Nawet po 30 pokoleniach pozostaje zwierzęciem dzikim, a nie domowym.
Współczuje pecha gdy chodzi o sprzedawane "lamparty"; takie tragedie jak zakażenie pasozytami od pasikoników z łąki czy też zjedzenie świerszcza z z pestycydami zdarzają się tak sporadycznie, że to musi wywoływać zdziwienie. Może warto zastanowić się czy "lamparty" nie padały z powodu szoku, jakiego doznawały po stwierdzeniu, że oprócz mączników są jeszcze inne pokarmy, za którymi w dodatku trzeba biegać.
Rozumiem, że zainteresowanie warunkami życia moich agam kołnierzastych oraz zwierzakami "z odłowu" które trzymam, akurat przy okazji omawiania Pana strony internetowej to zupełny przypadek, a nie chęć szybkiego "odgryzienia" się.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum