Film nakręcono w rzeźniach w Żelistrzewie k. Pucka i w Zakładach Mięsnych "Prime Food" w Przechylewie k. Człuchowa (nazwa tej ostatniej brzmi po tym filmie nieco groteskowo). Dziwi mnie znieczulenie i postawa typu: to ekstremalny przypadek. Auschwitz to też tylko ekstremalny przypadek. Porównywanie legwana ze świnią to spore nieporozumienie. Przy całej potrzebie troski o każde zwierzę - jednak świnia to nie gad. Świnie mają bardzo podobne do ludzkich mechanizmy odczuwania bólu i strachu (dlatego używa ich się jako organizmów modelowych w badaniach ludzkiego stresu).
Niestety to bardzo źle świadczy o weterynarzach nadzorujących pracę w takich rzeźniach. Są "umoczeni" tak samo jak rzeźnicy.
Jeżeli wszystko to jest tylko "ekstremalnym przypadkiem" to dlaczego w rzeźniach boją się jak ognia społecznej kontroli, a filmy trzeba robić z ukrytej kamery. Jeżeli wszystko odbywałoby się humanitarnie to chyba nie byłoby przeszkód, w końcu warto zobaczyć jak powstaje szyneczka.