heh... oj miśki, jak ja bym chciała takiego "doła" przez drugą połówkę ;-) nie wnikając w szczegóły ja i tak pobijam absolutnie wszytsko, i choć problem na razie się rozmył, wciąż może istnieć :/ a ostatnio miałam takiego klasycznego, zimowego doła (chyba powinnam się wiecej naswietlać pod ultravitaluxem :]), ale poczciwy Rammstein ładnie mnie z niego wyciagnał ;-))) On i tak wie najwiecej ;-) co do muzyki...ekhm ostatnio ma na mnie cudownie optymistyczny wpływ 'you sexy thing' hot chocolate i 'move' junior&senior <rotfl> i, wbrew pozorom, siedzenie nad moimi zwierzakami - czasem sobie mysle, ze przeciez nie moglabym zginac, bo zginalby moj ukochany Agamek, bo on beze mnie by sobie nie poradzil warto dla niego zyc