Kiedyś na poważniej, dziś w co któryś weekend dla relaksu. Spinning jakoś nie przypadł mi do gustu, podobnie muchówka. Za dużo gestów rękami To co lubię to chybotliwa łódeczka, wiosła, marznięcie nad wodą o czwartej. z łupów to co w jeziorach - bękarty, karaski standard, koluchy.. nic dla podniebienia, za rybami nie przepadam. no, może halibut w nadwodnej knajpie z większych sztuk znalazłoby się parę pokaźnych linów. Definitywnie straciłam formę, w te wakacje coś może.. Fajny temat reminiscencyjny :>