Jezeli tracisz swiadomosc snienia, to wyobraz sobie, ze wirujesz.. zakrec sie mocno po prostu
Btw. Jak ja mam LD, to sie nie zastanawiam, tylko od razu prosze o przeniesienie mnie do wymiaru bliskiego swiatu fizycznemu, co ma na celu osiagniecie projekcji astralnej.
Ale przyznam, ze na samym poczatku bylo dosc ciezko sie opanowac i przestac zachwycac swoimi nowymi "mozliwosciami" w tym "swiecie". Moje pierwsze LD mialem gdzies w lipcu.. chyba 25 lipca. Mianowicie poszedlem jak zwykle spac o 4 nad ranem, ale przed pojsciem do lozka spojrzalem na zegarek i zobaczylem, ze byla na nim godzina 4. Zasnalem i przysnila mi sie ta sama kuchnia, ale na zegarku byla godzina 2.21. I wtedy zorientowalem sie, ze to niemozliwe i ze to sen...
Na poczatku nie moglem sobie wmowic, ze to wszystko sie dzieje wokol mnie i przetarlem (we snie) oczy i nagle kuchnia zmienila sie w podworko. Wtedy juz mialem pewnosc, co i jak i bawilem sie w latanie... sprowadzanie meteorytow i inne takie.

Problem w tym, ze ta zabawa byla tak znakomita, ze pozniej za kazdym razem trudno mi sie bylo opanowac i po prosic o przeniesienie do wymiaru astralnego.