Zauważ, że współczesnie hasłu "romantyzm" przypisujemy co prawda pewną subtelność, delikatność, czułość, wrażliwość, wysublimowanie, które powinny być atrybutem płci pięknej, ale w coraz bardziej pejoratywnym wydźwięku. Czym innym pozostaje jeszcze materializm; nie stanowi bezpośredniej kontry dla takiej postawy (na takie spowinacenie u Ciebie wpłynęła może cała gnozeologiczna otoczka towarzysząca nurtowi, nie mająca obecnie znaczenia wielkiego wyboru - bo cóż to za wybór, poświęcić się rachunkom, czy uwierzyć w duchy - wpływ czasu, romantyzm niesie ze sobą sferę wyobrażeniową (powiedzmy) zobrazowanej, uplastycznionej w tej kanwie pewnej naiwności, egzaltacji, od których zaczynamy uciekać po przewlekłym byciu pod wpływem "romantycznej idei". Wiersze zmieniają się w wierszydła, kwiaty w pstrokate sukienczyny, romantyzm ewoluował do sfery kwestii psychicznej mającej odniesienie społeczne dużo mniej uchwytne, niż u jego źródeł.