O ile dobrze się doczytałem w literaturze szerszenie do dalszego rozwoju nie wymagają już dużych ilości białka, a raczej węglowodanów (ze wzgl. energetycznych). Są więc głównie "cukrożerne". Larwy większości żądłówek są bardzo żarłoczne i drapieżne (wiele to pasożyty) i wymagają mięsa. Szerszenie i osy właśnie takim pokarmem faszerują larwy (u pszczół są to specjalne wydzieliny produkowane przez robotnice).
Nie mogę się zgodzić, że nie zapylają kwiatów, bo zapylają (popatrz np. na kwiaty bzu lub jabłoni i innych drzewek owocowych, a najlepiej barszczu). Faktycznie nie robią tego na taką skalę jak pszczoły, a ich negatywne działania raczej nie pozwalają im zyskać w tych innych "dziedzinach" rozgłosu.
Podobnie jak u większości błonkówek u os i szerszeni przeżywają na jesieni tylko zapłodnione królowe. Chowają się w różnych zakamarkach, butwiejącym drewnie (tam znalazłem "swoją królową") i na wiosnę zakładają nowe kolonie.