Hari - w zupełności nie mogę się z Tobą zgodzić. Człowieczeństwem jest to, czym obdarza nas natura (wraz ze wszystkimi tzw. plusami i minusami). To "człowieczeństwo", o którym Ty mówisz jest kolejnym budowaniem mitów o człowieku doskonałym. Sformułowania w stylu "on jest nieludzki bo coś tam", żerują na prymitywnych instynktach - tutaj próżności. Każdy moralista, który mówi, że inna osoba jest niegodna miana człowieka tak naprawdę próbuje dowartościować siebie i innych, którzy w jego mniemaniu na miano takiego człowieka zasługują.

Podział na dobro i zło. Jakikolwiek on by nie był, to ustalanie twardych szablonów jest zupełnym szufladkowaniem i zakładaniem klapek na oczy. Sam osobiście uważam, że dobrem jest to co mi pomaga, a złem to co mi szkodzi. Przy założeniu oczywiście, że nie krzywdzę osób, które na krzywdę nie zasługują.

Hmmmm... twierdzisz, że ochrzczenie niemowlaka i posyłanie go później do kościoła na nauczanie pozwoli mu świadomie wybrać religię, którą będzie się kierował? Niestety - "Czym skorupka za młodu...." charakter człowieka kształtuje się przez pierwsze lata jego dzieciństwa. Komuś, kto jest za młodu bombardowany różnego rodzaju "przekazami" bardzo trudno będzie się wyrwać. Prawie zawsze, gdy zacznie wątpić odezwie się w nim to poczucie winy, o którym pisałem poprzednim razem.
Nie - twierdzenie, że człowiek świadomie wybiera swoją ścieżkę podczas bierzmowania jest nieprawdą.
Osobiście jestem ciekawy, ilu w naszym społeczeństwie jest ludzi, którzy wierzą szczerze i z własnej woli a nie dlatego, że tak są nauczeni. Jestem przekonany, że wynik nie byłby taki niekorzystny.
Wg najnowszych badań (niestety stronniczych bo przeprowadzonych przez KK) w Polsce jest ponad 90% Katolików... Zastanawiam się, ilu z nich jest wierzących. jestem przekonany, że badanie było przeprowadzone w bardzo prosty sposób: policzono kartoteki na plebaniach. :]