umiesz liczyć - licz na siebie

A tak na poważnie to sie zawsze zastanawiałem : skoro BÓG - ten chrześćijański, bo akurat, w takiej wierze zostałem wychowany, ale to bardziej z musu musiałem jako mały grzdyl gnać w niedziele do kościoła - jest wszędzie, to czemu ja musze iść do kościoła? Logika:1.Jest wszędzie=2.Jest wokół nas=3.Żeby z nim porozmawiać, nie musze nigdzie iść, bo patrz pkt.1
Wniosek : Skoro jest wszędzie, to żeby mieć jakiś kontakt z Bogiem nie trzeba chodzić do kościoła.

A co do tych co powiadają : "Wierzę ale nie praktykuję" mam taki przykład: Wchodzę ja sobie do czyjejś chaty, no i zaczynam lać do kwiatka (PRZYKŁAD, POWIADAM).Ktoś mi powie: Ty chyba nie jesteś kulturalny!! A ja powiem:Ja jestem kulturalny, ale nie praktykujący"

Oczywiście, nie mówię nikomu jak ma wierzyć - bo to sprawa indywidualna - i nie chce nikogo obrażać, ani krytykować. Ja zbyt lubie oddychać, więc prosze mnie nie tłuc