Spoko wenx, ale taka jest po prostu rzeczywistosc. Ludzie rodza sie, zyja/wegetuja i umieraja. Tak bylo, jest i bedzie. Problem w tym, aby ta pustka i monotonia Cie nie przygniotla. Jezeli nie bedziesz nia przytloczony, to bedzie wszystko w porzadku. Czy ja jestem szczesliwy? Mimo wielu bardzo nieudanych przedsiewziec w moim zyciu, moge powiedziec, ze tak. Rowniez zyje w miescie bez perspektyw, przytloczony codziennoscia, w ktorej dni wedruja niczym klony - wszystkie takie same. Ale co z tego? Tak bylo zawsze. Wiem, ze kluczem do tego, zeby cokolwiek osiagnac jest edukacja lub gra w totka. Na to drugie nie licze. Nie zamierzam siedziec w tej dziurze patrzac, jak najlepsze chwile mojego zycia uciekaja mi sprzed oczu, a moj dom bedzie tam, gdzie bedzie moja praca i rodzina.

"Życie uczciwe nie obciąża sumienia ale na starość ma się garba i malucha, a życie nieuczciwe opłaca się lecz "brudzi" strasznie sumienie. Którą drogę wybrać?? "
W zyciu ludzkim nigdy nie ma az takich skrajnosci. Uczciwa droga tez mozna dojsc do majatku materialnego i duchowego. W koncu "wielkie rzeczy nie powstaja mala praca".
Powiem Ci, ze gdybym mial wybierac zycie ubogie, lecz uczciwe lub miec bogactwo zbudowane na ludzkiej krzywdzie, to wybralbym to pierwsze. Moze dlatego, ze moje potrzeby duchowe przewyzszaja troche materialne i wiem, ze nie poradzilbym sobie z tym, ze zbudowalem cos na czyims nieszczesciu. Moze niektore osoby pracujace sie ze mna nie zgodza, moze niektorzy uznaja mnie za frajera, ale uwazam, ze zycie w uczciwosci nie jest zle.

Po tym pieprzeniu pora na final :
Zgadzam sie z tym, co napisales na koncu. Trzeba zyc tak, aby doswiadczac jak najmniej przykrosci i smutkow. Jezeli chcesz mieszkac na wsi, masz pieniadze na niewielki domek, to po prostu zrob to. Zycie jest szare, ale my nie jestesmy maszynami i mamy inwencje. Zawsze mozna zrobic cos w kierunku poprawy stanu, w jakim sie znajdujemy. Ja zamiast narzekac na to, co ostatnio mi sie przytrafia, jezdze na rowerze, chodze nad rzeke, wypadam z kolegami do Rudery na piwo itd. Moje zycie sklada sie z setek drobiazgow. Nie zyje zludzeniami, marzeniami o potedze, ale staram sie realizowac i byc szczesliwym na tyle, na ile potrafie.

Wlasciwie nie wiem, po co ja to pisze, ale dobra. Ide spac, pozdrawiam.