bezrobotni absolwenci ZSZ "mechanicznych" lub "samochodowych" ----
oni tuningują tak:

1. kupić kaszlaka lub fiatixa (ew. poldolota - jest to wersja DeLux'e) lub tym podobne (cenowo) auto
2. zamalować antykorozyjną farbą rdze (w żadnym wypadku nie malować pod kolor)
3. miejsca po anty-korze zakleić "szachownicą" lub "płomieniami"
4. zamontować wszystkie "dodatki tuningowe" które znalazło się w piwnicy/garażu - niekoniecznie własnym... może być sąsiada
5. nie zważać, że nie pasują do auta, pomalować te dodatki obowiązkowo na żółto, gdzie się da montować niebieskie LED-y
6. grzebać w silniku aż do momentu spowodowania jego technicznej śmierci
7. obowiązkowo - okleić szyby "czarną" (w rzeczywistości fioletową) folią starając się zostawić jak najwięcej pęcherzyków powietrza i przynajmniej jedno połączenie na środku szyby