Niektorzy po prostu nie powinni sie za to zabierac.
Nie polecam ludziom slabym psychicznie. Znam typow ze szkoly, ktorzy palili przez rok, a pozniej uznali, ze to jedno wielkie gowno i ze trzeba przyjmowac rzeczywistosc taka jaka jest. Tez nie mam powodow, zeby uciekac od rzeczywistosci.
Znam tez i takich, ktorzy zaczynajac na trawie, przeszli na amfe, pozniej speed, a na koncu wywary z bielaka. Jednemu z nich po dlugiej detoksykacji udalo sie to rzucic, reszta nie zyje lub jest w osrodkach.
Co do szkodliwosci dla pluc... no nie wiem. Odsetek bylych hipisow zglaszajacych sie z nowotworami do przychodni jest dosc duzy.

Ja i trawe i alkohol i fajki traktuje dosc podobnie (ale tytoniem gardze wyjatkowo). Wszystko w naduzyciu prowadzi do zaglady. Ja tam nie ufam swojej silnej woli i wole sie nie brac za zbyt czeste bakanie

Dobrze Mikka powiedziala, wszystko z umiarem... tylko jeszcze ten umiar trzeba wyczuc.

Pozdrawiam