czesc

u mnie sprawa przedstawia sie następująco nie palę dla mnie ziółko i fajki wogóle mogły by nie istnieć ale jeżeli ktoś lubi to nie mam nic przeciwko temu :P co do alkoholu - ostatnio nabralem do niego takiego wstrętu, ze jak zrobilem łyk piwa to myślalem ze żygne :/ powracając do ziólka to mam qmpli którzy potrafią zjarać po 1 gram na dobe na jednego ! oni jarają cały czas bez przerwy juz niecaly rok (oczywiście na początku palili mniejsze ilości) teraz normalnie ciężko z nimi pogadac :/ ostatnio jeden qmpel pytal sie mnie w autobusie "czemu to jedzie ?", dla nich ziółko i speed to podstawa, musieli zająć sie sprzedażą aby miec kase na nie :] ale to ich życie a wszystko zaczelo sie u nich od win o smaku cytrynowym :P