Jak instalowałem ściemniacze do terra, to pierwsze dwa spaliłem do spółki z kolegą udającym elektryka, trzy razy korki wywaliło ;-), kolejny, już podłączony, spalił mój ojciec, bo coś mu w nim nie pasowalo i chciał lepiej. A czwarty został zalany, łącznie z całym, jeszcze na szczęście nie gotowym terra przez robotników naprawiających jakąś rurę na strychu. Bo im się zawór zapomniało zakręcić. Myślalem, że oszaleje. Moją łacinę to chyba wszyscy sąsiedzi z piętra słyszeli.