"Parowanie swobne"???????????????? raczej CHÓW! I jak już to WSOBNY!!!
Nie jest to dobry sposób hodowli w rzadnym gatunku. Tak samo u owadów, jak i pajęczaków, gadów, ssaków itd. Jeżeli będziemy łączyć w pary przez dłuższy czas, kilka pokoleń, bez "wymiany krwi" - czyli wymiany osobników (jednej lub drugiej płci) z innymi hodowcami doczekamy się potomstwa, które będzie miało masę błędów gentycznych. Po prostu, jeżeli w jednym miocie (lub wylęgu) pojawi się jakaś nieporządana mutacja przyjmijmy, że w jakimś chromosomie, otrzymanym od matki, który jest m.in. odpowiedzialny za wzrost to nie musi ona zostać uaktywniona, ponieważ dany osobnik potomny ma do dyspozycji taki sam zestał genów (w chormosomie, ale bez mutacji) od ojca. Jeżeli jednak potomstwo będzie pochodziło od rodzeństwa, które hipotetycznie posiada ten błąd genetyczny to może on zostać jakby podwojony (znajdować się i w materiale genetycznym od matki i od ojca - rodzestwa, gdyż one mogą posiadać je po swoich rodzicach). Proces ten zachodzi dalej i dalej, aż otrzymujemy (po kilku pokoleniach bez wymiany osobników) skarłowaciałe formy straszyków.