To nie były blachy z samochodu tylko ogrodzenie z kilku drutów na słupkach. I to właśnie te druty go zabiły po tym jak wyleciały ze słupkami z ziemi na skutek siły uderzeniowej wybuchającego samochodu. A na koniec scena jak te mięsko spadło na talerz matki była sadystyczno śmieszna... Lol, przynajmniej w kinie w którym byłem był taki sadystyczny śmiech na sali.... :P