Tyler -> Ja np. jestem dumny z tego, ze potrafie zachowac sie inaczej, niz stada baranow, ktore znam.

Wiec sytuacja, w ktorej Ty tlumaczysz sie z tego, ze NIE PIJESZ, jest po prostu chora.
Nie masz raczej nic do tlumaczenia.
Sam powiedziales, ze skoro bez alkoholu dobrze sie bawisz i respekcik Ci za to, ale do cholery nie tlumacz sie z tego, ze nie pijesz.
Ja praktycznie nie pije... no bo nie pije i kij ludziom do tego.

zgadzam sie troche z DEXiu'em. Zbyt duzo ludzi wokol mnie przeciera oczy i nie moze uwierzyc, jak na mega-hiper-ultra-rzyger-gaz-ziomalskiej imprezie jestem jedynym trzezwym, ale mam to gleboko w powazaniu.

Jestem cholerykiem i dosc czesto ostro jade po tych, ktorzy probuja cos we mnie wdoic. Mnie tez kiedys bawily takie hasla jak "ale bedzie popijawa". A obecnie mnie takie cos wk*. Jakby alkohol byl jakims nowym wynalazkiem, ktory wzbudza kult u innych

Mimo wszystko znam wiele osob, ktorzy nie szczytuja, gdy postawi im sie piwo, znaja umiar i nie robia z siebie bohaterow przy piciu.

Przyznam, ze lubie sobie lyknac troche w takim towarzystwie =). ale jak mowilem ,wszystko ma granice.