A dziś (tzn. już wczoraj) znowu pogryzły jakiegoś dzieciaka. Ten topic miał pokazać jak w krótkim czasie hodowane "miłe, puszyste, cieplutkie" zwierzątka mogą stać się potencjalnym zagrożeniem dla człowieka. Niby jest jakaś lista, ale w rzeczywistości wiemy jak to wygląda. Najciekawsze jest jednak to, że gania się hodowców gadów, pająków itp. bo my i nasz przychówek stanowi zagrożenie dla "zdrowej" części społeczeństwa. O ile bardziej "medialny" jest atak pająka, pytona itp. (chyba w rzeczywistości wyjątkowa rzadkość) niż pogryzienie przez psa.

PS. Miałem znajomego, który będąc małym dzieckiem został złapany za twarz i wytrząśnięty w powietrzu przez jakiegoś wyrośniętego kundla. Widok nieprzyjemny, pokryta bliznami twarz do końca życia. I kto tu jest niebezpieczny...? (pytanie retoryczne).

Pomijam fakt jak duże zniszczenia w środowisku powodują koty i psy szwędające się luzem (ale to temat na zupełnie inny topic).