"Wiedza" to niestety odpowiedzialność i trzeba się liczyć z konsekwencjami ukierunkowania swojego rozwoju. Jeśli ktoś nie dorósł do pewnych spraw, to faktycznie może sobie narobić niezłych kłopotów.

Przytoczę przykład. Koleżanka przeszła 2 stopnie reiki (po krótce chodzi o otworzenie głownie górnych czakr na przepływ "energii" - oczywiście dla części światłych" umysłów, to co tu piszę to już totalna bzdura, zdaję sobie z tego sprawę) i doznała niemiłego doświadczenia, bo zaczęła słyszeć jakieś głosy. W następstwie tego starała się pozbyć tego sfiksowania... Ja to tłumaczę w ten sposób - nie była jeszcze gotowa na to, aby otworzyć się na zwiększony odbiór percepcji zmysłowych, czyli uświadomienie sobie zwiększonej ilości bodźców, które i tak do każdego człowieka docierają, a uświadamiamy i reagujemy tylko na znikomy procent tego, co do nas dociera.

Magia to narzędzie, takie samo, jak każde inne, chociażby nóż. Trzeba wiedzieć, jak z niego korzystać, aby nie skrzywdzić siebie, czy kogokolwiek innego.