Najlepszym z wymieninych zdecydowanie jest NOD32. Oto jego zalety:
- duża dokładność wyszukiwania;
- bardzo duża szybkość działania (spowodowana kodowaniem krytycznych fragmentów w Assemblerze);
- przejrzystość i wygoda obsługi;
- bardzo niska cena;
- możliwość zdefiniowania aktualizacji naweto co godzinę;

Z innych programów polecam Pandę z czego dla bardziej zaawansowanych jest P. Platinum (większe możliwości konfiguracji, wbudowana zapora ogniowa i antydialer), a osoby mniej zaznajomione powinny się ucieszyć wersją Titanium (oprogramowanie typu "zainstaluj i zapomnij"). Obydwa programy korzystają z tego samego silnika i subskrypcji. Obciążenie komputera jest umiarkowane. Panda aktualizuje się codziennie. Cena jest do przyjęcia.

Jeśli chodzi o Nortona to mogę śmiało i zdecydowanie powiedzieć, że jest to chłam. Ani to tanie ani porządne. Ludzie korzystają z tego tylko i wyłącznie z przyzwyczajenia, zdradliwego zaufania do znaków towarowych oraz z braku znajomości innych produktów. Niestety Norton jest ociężałą kolubryną, która na domiar złego przepuszcza wiele wirusów i jest niezbyt często aktualizowana (raz na tydzień). Cena jest zdecydowanie niezbyt przystępna.

MKS online - osoby, które korzystają tylko i wyłącznie z tego skanera są szaleńcami. Program ten jest bardzo skuteczny jeśli chodzi o wykrywanie wirusów, ale trzeba pamiętać o tym, że dobry program antywirusowy musi mieć rezydentny monitor. MKS online może doskonale spełniać rolę skanera dodatkowego, ale używanie go jako podstawowy program antywirusowy jest nieporozumieniem.

Kaspersky. Mocno obciąża komputer. Cena średnia. Dużą zaletą jest bardzo duża skuteczność w szukaniu szkodników.

Nikt nie wymienił programów G-Daty. Wg mnie jest to najgorsze co do tej pory powstało. Jeden z ich ostatnich programów wymagał do swojego uruchomienia komputera z 256 MB RAMu i 1,6 GHz procesora. Wymagania co najmniej śmieszne zważywszy, ze antywirus z założenia jest programem działającym w tle. W przypadku zainstalowania AntiVirenKita może się okazać, że będziemy mieli komputer "for antivirus only", bowiem po jego zainstalowaniu nic więcej nam nie ruszy.

Ktoś tu wymienił też Ad-Aware. Niewątpliwie programy tego typu dobrze uzupełniają antywirusy, lecz stawianie ich na tej samej pozycji świadczy co najmniej o pomyłce.

Obecnie używam Avasta. Od czasu do czasu przeskanuję komputer MKSem online.
Do usuwania szpiegów stosuję regularnie aktualizowane Ad-Aware i Spy Bot Search&Destroy.

Trzeba jednak pamiętać, że najważniejszy jest zdrowy rozsądek. Jeśli użytkownik jest bezmózgiem, to nawet najlepszy program nie jest w stanie zabezpieczyć komputera. Wiadomo - kazdy łańcuch jest tak wytrzymały, jak wytrzymałe jest jego najsłabsze ogniwo. Zdarzają się przecież "hakerzy", którzy najpierw instalują sobie supermegahipergiga antywirusy, a później je wyłączają, bo w Quake-u wyciągają "jedynie" 150 a nie 155 klatek na sekundę.