Tez sobie tak mowilem
Ale nie licz na ta osobe zbytnio...chociaz kto wie :]. Ja "uwierzylem" w siebie i jakos sobie poradzilem.
Troche czasu i sie poprawi. W tej chwili smiac mi sie chce, o czym to ja wtedy nie myslalem i jakiego to Wertera z siebie nie robilem ))) Jedyne, czego zaluje, to to, ze stracilem okolo 13-14 miesiecy na pierdoly, a ktore moglbym wykorzystac do czegos pozytecznego. Czas przepadl... no ale teraz pora wziac sie do roboty.
Zreszta to normalne, ze nie mozesz sie dogadac z bliskimi. Moze i do mnie rodzina sie nigdy nie odwracala - wrecz przeciwnie, ale jakos nie moglbym z nimi rozmawiac.