okropne fatum wisi nad Beksińskimi... Syn malarza popełnił samobójstwo kilka lat wcześniej... Zszokowało mnie to morderstwo - zawsze uwielbiałam jego obrazy, nawet pisałam o nich referaty i recenzje
śledztwo pokazuje, ze mordercą mógł być ktoś znany Beksińskiemu, bo nie było żadnych śladów włamania się do domu szamotaniny czy kradzieży... już podobno namierzyli Jego znajomego... jestem ciekawa, czy to mogło mieć coś wspólnego z tym, że Beksiński był homoseksualistą... paskudne czasy, że z zimną krwią morduje się wielkich ludzi... :/