-
Re: Choroba Papieża...
Mnie ta cała sytuacja poprostu przeraża. Odkąd jestem na tym świecie papieżem był Jan Paweł II, i nie wyobrażałem sobie by był ktoś inny. Wczoraj byłem na meczu Lech-Pogoń (nie muszę chyba dodawać że nienawidzimy się nawzajem). Kiedy skandowaliśmy "ściągać flagi" nie wiediałem o co chodzi... Po chwili zaczęły dochodzić słuchy "Papierz umarł"- łzy napłynęły mi do oczu, poczułem się jakbym spadał w dół... To nie możliwe pomyślałem. Potem nastąpiła chwila ciszy, wszyscy wstali, ściągnęli czapki z głow. Pogoń utworzyła krzyż z rac- piękny gest. Skandowaliśmy "przerwać mecz"! Nie czekając na decyzję opuszczaliśmy stadion, śpiewając Mazurek Dąbrowskiego wraz z przyjezdnymi ze Szczecina. Ten moment bardzo nas jednoczył, zapomnieliśmy o podziałach. Szkoda że zapominamy o nich tylko w tak tragicznych chwilach. Stadion opuszczaliśmy w grobowej ciszy, kibice płakali. Tenm obraz na pewno pozostanie w mojej głowie na zawsze, to było poprostu przerażające. Niedługo potem, okazało się że Papierz jednak żyje... Wielka ulga ale też i nowa fala niepokoju... Bez dyskusyjnie zaakceptowaliśmy pomysł- "idziemy do kościoła". Tak też zrobiliśmy. W kościele wszędzie niebiesko-białe szale. Całe miasto zamarło w tej jednej, tak przerazającej chwili. On wciąż żyje, ale wiem że niedługo musi odejść, ten fakt napawa mnie falą niepokoju. Co będzie dalej?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum