-
Re: Samochody :)
Jesli o mnie chodzi, to moi rodzice w ogole nie maja samochodu.... ani prawa-jazdy, wiec jak kupili samochod, to zdecydowali, ze dadza go mi... no coz.. jestem teraz szoferem, ale dobrze mi z tym :]
Zielony13 - absolutnie sie zgadzam... Moim zdaniem, zdanie egzaminu jest zbyt latwe. Wcale jakos tam specjalnie genialnym "studentem" na kursie nie bylem, a egzamin byl dla mnie jedynie formalnoscia. Zdalo tez i troche osob, z ktorymi w zyciu bym nie jechal jako pasazer. Uwazam, ze zlikwidowanie lub uproszczenie placu manewrowego to zabojstwo.
Zreszta na kursie jezdzisz wlasciwie caly czas po miescie...ewentualnie prosta poza miasto i musisz jezdzic mala predkoscia... a co sie stanie, gdy nagle wpadniesz w poslizg (jadac dozwolona predkoscia). Moja ciotka puszcza wtedy kierownice i zamyka oczy.
Kuzyn tez na poczatku jak jezdzil, to nie wiedzial, co robic. Dopiero pozniej sie jako tako wycwiczyl i sam sie tego nauczyl. Wiec uwazam, ze wszelka surowosc jest jak najbardziej konieczna. Zanim bede mogl powiedziec, ze umiem jako tako jezdzic, minie pewnie z rok lub dwa.
A co do samych samochodow, to dla mnie Fiat 126P jest tez troszke za wolny. Zreszta nie musze jezdzic demonem szybkosci, byle mial jakies sensowne przyspieszenie. Mimo wszystko uwazam, ze im mocniejsze auto, tym pewniej sie nim jezdzi. Przynajmniej mialem takie wrazenie.
SDY - Mam wlasnie dosc dobra opinie o Punciaku. Prowadzilem na kursie Corse 1.2 i Punto 1.2... Przyznam, ze to Punto sprawowalo sie O NIEBO lepiej. Nie mialem najmniejszych problemow z wyprzedzaniem. To autko zylo
Fiat bo fiat, ale w porownaniu do np. takiej Corsy, jezdzilo mi sie o wiele pewniej.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum