Zbaczając lekko z tematu... nie rozumiem, dlaczego tacy ludzie przypisują zasługi oraz powodzenie w walce bogu. "Moim ostatnim sukcesem jest wytrwanie w czystości przez 33 dni, przez cały Adwent i chwała za to Panu!!!" ...i pewnie nabawił się z tego powodu nerwicy.

Natomiast niepowodzeniami, problemami obarczają siebie... mam na myśli sytuację tego kogoś, kto twierdzi, że masturbując się popełnia grzech, wstąpił na złą drogę i w ogóle inne pierdoły... "Otrzymaliśmy od Boga dar płciowości oraz wolną wolę i to tylko od nas zależy jak wykorzystamy ten dar. Ja niestety wybrałem złą drogę."


"oglądałem pornograficzne strony internetowe, odwiedzałem czaty gdzie onanizowałem się z innymi chłopakami (zacząłem się nawet obawiać o swoją orientację seksualną)"
No no. To znaczy do niego do domu przychodzili koledzy? Bo niby skąd on wiedział, co robią ludzie na czacie? :> Webcamem przesyłali sobie obraz? Masakra. :>


(w czasie spowiedzi)
"...mówię więc po prostu, że popełniałem grzech nieczystości dotykając się."
postanawia sobie, że nie będzie się dotykał; to ciekawe, czy on się myje?