A i jeszcze jedno co mi się wydarzyło przed nowym rokiem.

Zrobiłem sobie 1kg albo 2kg (nie pamiętam już) prochu czarnego.
Przesiałem go sobie ładnie żeby oddzielić grudki od pyłu i na koniec wpadłem na genialny pomysł żeby przetestować spalanie.
No więc nabiłem sobie na taka wykałaczkę do szaszłyków jedna grudkę prochu i podpaliłem, od tej grudki poszła iskra/odłamek i wleciał do słoika z przesianym prochem, miałem ok ponad 1m wulkan w słoiku który od gorąca pękł i rozsypał cały płonący proch po podłodze który podpalił grudki, mi spaliło spodnie i trochę nogi i mam wypalona dziurę w panelach o średnicy ok 2m:]

Musze stwierdzić ze dobry proch zrobiłem bo bardzo szybko się spalił (był na tlenkach metali).

PS. Proch zapalił mi się na samym środku mojego pokoju:]