aaa zapomialem o jeden jz lepszych "wpadek".

To bylo jakies 11-13 lat temu. Jechalismy z rodzicami nad moze. Siedzialem na kolanach i gapilem sie w tylna szybe naszego golfa. Nagle jakis ***** wyprzedzajac z prawej strony tak w nas przy*** ze ja wylecialem tylna szyba a samochod obrocilo i wyladowal na masce goscia ktory zpowodowal wypadek. Heh mialem cholerne szczescie bo polecialem na pobocze i spadlem jakis metr od drzewa. Nic mi sie nie stalo, wprawdzie bylem w szoku ale wstalem oczepalem sie i poszedlem. Aha reszcie rodziny na szczescie tez nic nie bylo.