Mi do pewnego momentu zdawalo sie, ze to ja mam wielkie problemy.....wlasciwie, to sie specjalnie nie dziwie sobie. Nie dziwie sie tez Ramowi i Darkowi.... sa pewne sytuacje w zyciu, ktore sprowadzaja czlowieka mocno na grunt i pokazuja mu, ze jest nic niewarty. Przypominam sobie te 10-12 miesiecy totalnie wyciete z kalendarza... Tak, jakbym przez 12 miesiecy zyl na prochach ;]. I wciaz tak samo mocno pamietam uczucie kompletnej beznadziejnosci i pustki. .... wiec co tu duzo mowic, kazdy przy tym kwalifikowalby sie na "schizoland". Ja, gdyby nie pewien szczesliwy bieg wypadkow, dalej bym siedzial w tym blednym kole.... wiec jak ktos czegos takiego nie przezyl, to niech nie krytykuje zbytnio Darka i Rammsteina....a jezeli ktos cos takiego przezyl ,to sam wie, ze wiele takich spraw wymaga duzo czasu i przemyslen. Nie kazdy jest wytrzymaly.

Jak juz napisalem, zdawalo mi sie, ze to ja mam powazne problemy, ale poznalem na swej drodze kilka osob, ktore marzylyby, zeby miec takie problemy jak ja.
Na co ja moge narzekac? Mam rodzicow, ktorzy nie chleja, mam dom, komputer, brum-bruma, ubranie, zarcie, lozko, rysunek jozka na scianie :>, mozliwosc rozmowy z rodzicami, dofnansowanie na piwko + jakies drobne wydatki.... Co prawda brakuje czlowiekowi w zyciu tej drugiej polowki, ale moj kolega chcialby miec takie problemy jak ja. Z tego, co widze, to jest lekko uposledzony, ale jak tu nie byc uposledzony, gdy rodzina przed oddaniem cie do domu dziecka rzuca toba o sciane. Modlil sie o to, zeby ciotka przyjela go na wakacje... no i go przyjela, ale powiedziala, ze taki brudny darmozjad nie bedzie jej naciagal na rachunki, wiec wszystkie skaleczenia, otarcia, opuchlizny, musial myc w stawie, bo nie dopuscila go do wody. 2 miesiace temu jego tatus zapil sie na smierc, to powiedzial to z totalna obojetnoscia i ucieszyl sie, ze ma po nim komorke. Raz ironizowal, ze chcialby sie powiesic, ale to raczej niemozliwe, bo go na linke nie stac. Ma bodajze 16 lat, a jego glownym problemem jest teraz to, czy uda mu sie nie zostac bezdomnym.

Takie sytuacje potrafia czasem czlowiekowi otworzyc oczy (chociaz i tak wszystko zalezy od nas samych...od naszej odpornosci), Wiec prawdziwe jest powiedzenie, ze "zawsze moglo byc gorzej".